Geneza Zbrodni

Holocaust (z łac. Holocaustum – całopalenie) to określenie masowego ludobójstwa dokonanego na narodzie żydowskim w czasie drugiej wojny światowej. Słowo to jest synonimem hebrajskiego pojęcia Szoa, które oznacza całkowite zniszczenie. W szerszym kontekście termin Holocaust bywa używany jako określenie ludobójstwa dokonanego przez nazistowskie władze III Rzeszy ludności innego pochodzenia narodowego i etnicznego: Żydach, Romach, Słowianach czy Bałtach.

Obraz Marii Krauze - więźniowie w przysiółku Młyny
Morderstw i prześladowań dokonywano też na niepełnosprawnych fi zycznie i intelektualnie, homoseksualistach, duchownych katolickich, protestanckich i Świadkach Jehowy, działaczach lewicy i komunistach, oraz na członkach wolnomularstwa. Szacuje się, że w wyniku zbrodniczej działalności nazistów życie straciło około 6 milionów osób pochodzenia żydowskiego (w tym około 2 miliony dzieci) i około 5 milionów osób stanowiących pozostałe grupy etniczne, społeczne i narodowe, wśród których wyróżnić należy przede wszystkim ludność romską, etnicznych Polaków oraz radzieckich jeńców wojennych. Celem tej działalności było całkowite ujednolicenie rasowe – ostateczne i całkowite pozbycie się innych ras wrogich czystej rasy aryjskiej. Zgodnie z doktryną Lebensraum czyli zapewnienia narodowi niemieckiemu wystarczającej przestrzeni życiowej poprzez ekspansję terytorialną (głównie na wschód), kluczową rolę odgrywało pojmowanie wyższości Niemców nad niektórymi innymi narodowościami. Zgodnie z teorią niemieckiego fi lozofa Arthura Schopenhauera biała rasa stworzyła na świecie większość starożytnych cywilizacji oraz może poszczycić się największymi postępami w szeroko rozumianej kulturze m.in. w muzyce i sztuce. Niemcy zaś stawiali się jako przykład najwybitniejszej nacji wśród przedstawicieli rasy białej. Żydzi, Romowie, Słowianie, Bałtowie oraz inne mniejsze grupy etniczne były nazywane przez nazistowską propagandę „podludźmi”. Żydom wręcz odmawiano człowieczeństwa, nazywając ich „robactwem” lub „zarazą”.

Bez odwrotu

Swoją politykę „oczyszczania narodu niemieckiego” Adolf Hitler formalnie rozpoczął we wrześniu 1935 roku, kiedy to Reichstag przyjął tzw. ustawy norymberskie regulujące kwestie obywatelstwa niemieckiego i zasad jego nabywania, ochrony krwi niemieckiej i niemieckiej czci, a także wprowadzające nowe barwy i flagę Rzeszy. Zgodnie z pierwszym rozporządzeniem władze Rzeszy mogły pozbawić Żydów obywatelstwa, ochrony prawnej oraz własności. Zabroniono Żydom pełnienia funkcji państwowych, odbywania służby wojskowej oraz wywieszania flagi Rzeszy w miejscach swojego zamieszkania. Zakazano zawierania małżeństw pomiędzy aryjczykami i nie-aryjczykami oraz zezwolono na ich unieważnianie, przy okazji usprawniając procedurę rozwodów. Stosunki intymne pomiędzy tymi grupami surowo karano po postawieniu zarzutu zhańbienia rasy. Popierano również i usprawniano emigrację niearyjczyków z terytorium Rzeszy. Na terytorium Niemiec wprowadzono segregację ludności, która najbardziej dotykała Żydów. Propaganda atakowała ich tak zaciekle, że za Żyda uznawano nawet osoby wyznania katolickiego, które w drugim lub trzecim pokoleniu wstecz miały krewnego pochodzenia żydowskiego. Pierwsza zakrojona na szeroką skalę akcja antysemicka zainicjowana przez władze nazistowskie miała miejsce z 9 na 10 listopada 1938 roku i została nazwana nocą kryształową. Za pretekst do jej przeprowadzenia uznano udany zamach na pracownika ambasady niemieckiej w Paryżu, Ernsta vom Rath’a, przeprowadzony przez Herszela Grynszpana – Niemca pochodzenia żydowskiego. W wyniku wspieranej przez władze akcji „odwetowej” zamordowano 91 osób narodowości żydowskiej, spalono lub uszkodzono 267 (według najnowszych danych – nawet ponad 1000) synagog, zniszczono 29 domów towarowych i około 7 tysięcy sklepów należących do Żydów; zbezczeszczono prawie wszystkie żydowskie cmentarze (kirkuty). W wyniku dalszych represji osadzono w obozach koncentracyjnych około 20–30 tys. Żydów.

Eksterminacja


Plan ewakuacji obozu w Auschwitz
Hitler konsekwentnie realizował swoje plany, efektem czego była napaść 1 września 1939 roku na Polskę, a tym samym wybuch II wojny światowej. Okupacja niemiecka stała się początkiem gehenny polskich Żydów, niezwykle licznej i ważnej części polskiego społeczeństwa. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Polska – zaraz za Stanami Zjednoczonymi – stanowiła największe skupisko ludności żydowskiej na świecie. Wkrótce 22 styczniu 1945 roku na stację w Rzędówce. los zamykanych w gettach Warszawy czy Łodzi podzielili także Żydzi z innych okupowanych przez Niemcy krajów takich jak Belgia czy Francja. W 1941 władze Rzeszy analizowały wywiezienie europejskich Żydów za Ural lub na Madagaskar. Takie rozwiązanie w realiach wojny było jednak niemożliwe. Podjęto więc decyzję o ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej (niem. Endlösung der Judenfrage). W efekcie ustaleń na konferencji w Wannesse 20 stycznia 1942 roku oraz prowadzonych na szeroką skalę eksperymentów dotyczących najefektywniejszych metod masowego mordowania „podludzi”, powstał nazistowski system obozów koncentracyjnych (Konzentrazionlager – KL) i obozów zagłady, który pochłonął łącznie około 11 milionów istnień ludzkich. Jednym z największych obozów koncentracyjnych, a następnie obozów zagłady, był obóz w Oświęcimiu (niem. Auschwitz) którego początek datuje się na połowę 1940 roku. Na kompleks ten składały się: Auschwitz I – obóz macierzysty znajdujący się w Oświęcimiu; Auschwitz II Birkenau we wsi Brzezinka oraz Auschwitz III w Monowicach. Od początku 1942 roku aż do października 1944 roku był to największy ośrodek natychmiastowej i masowej zagłady ludności „wrogiej narodowi niemieckiemu”. Szacunkowa liczba ofiar śmiertelnych straconych w obozie Auschwitz-Birkenau to według oficjalnych danych około 1,1 miliona ludzi, a w tym około 1 milion Żydów, 70–75 tysięcy Polaków, 21 tysięcy Romów, 15 tysięcy jeńców radzieckich oraz 10–15 tysięcy ludzi innego pochodzenia. Masowe morderstwa prowadzone były nawet pomimo coraz to większych kłopotów niemieckiej machiny wojennej i załamania się frontu wschodniego.

Ewakuacja

W wyniku narastającej przewagi Armii Czerwonej oraz Wojsk Alianckich i coraz powszechniejszej świadomości władz III Rzeszy o zbliżającej się porażce, z końcem 1944 roku wzmożono w obozach koncentracyjnych prace związane z likwidacją dowodów ludobójstwa oraz rozpoczęto akcję planowej likwidacji obozów

Trasa Marszu Śmierci od stacji w Rzędówce do Raciborza
i ewakuacji więźniów. W drugiej połowie 1944 roku wywieziono z KL Auschwitz-Birkenau około 65 tysięcy więźniów i więźniarek do pracy w głąb III Rzeszy, w różnego typu zakładach przemysłowych. Po przekroczeniu przez Armię Czerwoną Bugu i Sanu i rozpoczęciu ofensywy wiślańsko-odrzańskiej w połowie stycznia 1945 roku, Niemcy rozpoczęli całkowite likwidowanie obozów. Okres od 17 do 21 stycznia 1945 roku jest dla KL Auschwitz-Birkenau jednym z najtragiczniejszych okresów w jego istnieniu. W obliczu natarcia Armii Czerwonej kierownictwo obozu podjęło decyzję o możliwie jak najszybszej jego całkowitej ewakuacji. Pozostawiono jedynie niewielką liczbę obsługi oraz tych więźniów, którzy z uwagi na stan zdrowia nie byli w stanie maszerować. Ewakuacja odbywała się przede wszystkim w pieszych kolumnach skierowanych na południowy zachód, w stronę Pszczyny i Rybnika, a docelowo na tereny Dolnego Śląska lub w głąb Rzeszy. Z czasem dla ich określania zaczęło funkcjonować pojęcie „Marszu Śmierci”, które bez najmniejszych wątpliwości trafnie oddaje przebieg ewakuacji więźniów obozowych. Jego główna trasa wiodła z Oświęcimia do Wodzisławia Śląskiego. Ewakuowaną ludność przetransportowano w ten rejon Górnego Śląska przy temperaturze wynoszącej minus 20 stopni. Stąd, pociągami przeznaczonymi do transportu węgla, w skandalicznych warunkach, zostali oni wywiezieni dalej na zachód. Przeprowadzono tędy około 25 000 więźniów. Innym miastem z którego wyjeżdżały transporty kolejowe więźniów były Gliwice. Jeden z taborów, który dotarł do tego miasta, skierowano następnie w kierunku stacji w Rzędówce, obecnie będącej częścią Leszczyn.

Rzędówka

Początkowo, po zatrzymaniu pociągu na stacji, nikt nie domyślał się, że w wagonach na węgiel znajdują się ludzie. Jednak około godziny 3 w nocy mieszkańcy z pobliskich zabudowań usłyszeli jęki oraz tupot rozgrzewających się, stłoczonych na niewielkiej przestrzeni pasażerów. Odgłosy te były przerywane strzałami eskortujących konwój SS-manów.

Uroczystości żałobne w Leszczynach
W wagonach towarowych warunki podróży były bardzo trudne. Więźniowie, którzy przewracali się na podłogę nie byli w stanie się już z niej podnieść, tratowani przez osoby stojące. Bywało, że umierali z wycieńczenia oraz ciasnoty na stojąco i dopiero po rozładowaniu wagonów przewracali się na podłogę. Potrzeby fi zjologiczne więźniowie byli zmuszeni załatwiać bezpośrednio na podłogę lub do rąk i wyrzucać odchody za burty wagonów. W Rzędówce nakazano więźniom opuszczenie wagonów i sformowanie szyku do wymarszu. Mieli oni odtąd pieszo podążać w kierunku Raciborza. Osoby nie będące w stanie samodzielnie maszerować rozstrzelano. Ich ciała ułożono przy torach, a następnie pogrzebano niedaleko zabudowań stacji. Z relacji żyjących świadków tamtych wydarzeń wynika, że zabito wówczas bardzo wielu więźniów. Miejscowa ludność, poruszona ich losem, tuż po wycofaniu się Niemców postanowiła urządzić zamordowanym uroczysty pogrzeb i w ten sposób oddać cześć ofi arom tragedii, jaka rozegrała się w Rzędówce 22 stycznia 1945 roku. Uroczystości żałobne odbyły się w Leszczynach 29 lipca 1945 roku. Prócz rodzin pomordowanych, uczestniczyli w nich także okoliczni mieszkańcy, byli więźniowie oświęcimscy, przedstawiciele organizacji państwowych i społecznych oraz Wojska Polskiego i Armii Czerwonej. W ich trackie m.in. chór „Słowik” odśpiewał pieśń „W mogile ciemnej”. W maju 1958 roku przeprowadzono ekshumację zwłok pomordowanych w Rzędówce. Szczątki 288 osób przewieziono następnie na cmentarz centralny w Gliwicach. Równocześnie pamiątkowy nagrobek wraz tablicą ustawiono na cmentarzu w Leszczynach. W miejscu samej tragedii pozostawiono symboliczny krzyż.

Kamień i Książenice


Lista pogrzebanych w Książenicach sporządzona
przez grabarza Wystupa
Po wymarszu z dworca w Rzędówce więźniowie na wszelkie sposoby szukali możliwości przetrwania. Próbowali chować się w zabudowaniach, prosili okolicznych mieszkańców o pożywienie i wodę. Nie mieli butów, większość z nich ubrana była tylko w obozowy „pasiak”. Jedni maszerowali w drewniakach, innym z kolei za substytut obuwia służyła owinięta wokół stopy szmata lub tektura, wielu szło boso. Z braku sił nie potrafili utrzymać koców na plecach. Byli tak słabi, że miski ciągnęli na sznurkach, a garnuszki wypadały im z rąk. Okrucieństwo konwojentów było bezgraniczne. Strzelali do więźniów, którzy prosili mieszkańców o wodę lub przewracali się z braku sił. Czynili to na oczach mieszkańców Rzędówki nawet przed sklepem mięsnym, w kolejce do którego stały kobiety z dziećmi. Podobnych zajść w czasie marszu było wiele. Idąc przez przysiółek Młyny w Kamieniu w okolicach części lasu nazywanego przez miejscową ludność „Dębicze”, niedaleko zabudowań ówczesnego folwarku Spendlowiec, SS-mani po raz kolejny dali dowód swojego okrucieństwa. Przed wejściem do lasu drogę blokowało leżące drzewo. Podłożyli więc pod nie – wedle relacji świadków wyłącznie dla żartu – ręczny granat, który miał usunąć drzewo z drogi. W momencie wybuchu jeden z nich krzyknął w języku niemieckim „Partizanen!”. Prawdopodobnie była to prowokacja, bowiem w tym momencie rozpoczęła się strzelanina w wyniku której zginęło wiele konwojowanych przez nich osób. SS-mani strzelali bowiem w ich kierunku przez następne kilka minut. W tym czasie pole przed wejściem do lasu „Dębicze” zostało pokryte ciałami zabitych oraz ciężko rannych ludzi. Po tym „incydencie”, pozostałym przy życiu więźniom SS-mani rozkazali na nowo sformułować kolumnę i ruszyć w kierunku Rybnika. W tym samym czasie wielu SS-manów nie wytrzymywało już towarzyszącego im strachu i obciążenia psychicznego. Pod ich wojskowym płaszczem dostrzec można było ubranie cywilne. Czekali oni bowiem, na okazję do tego, by uciec. Kilku z nich zrobiło to właśnie podczas przemarszu przez Kamień w okolicach folwarku Spendlowiec. Ciała niektórych więźniów zmasakrowanych w przysiółku Młyny w Kamieniu zostały 26 stycznia i 12 lutego 1945 roku pochowane w zbiorowym grobie na cmentarzu w Książnicach. Na polecenie księdza Pawła Rysia – proboszcza miejscowej parafi i – ówczesny grabarz nazwiskiem Wystup spisał numery obozowe pomordowanych. Krok ten umożliwił późniejsze zidentyfi kowanie 45 spoczywających w tej mogile ludzi. Paradoksalnie strzelanina jak rozegrała się w przysiółku Młyny umożliwiła też części więźniów ucieczkę. Jej próbę podjęło około 370 osób, z czego około stu wpadło w ręce policjantów niemieckich i zostało rozstrzelanych.

Sprawiedliwi wśród narodów

Kierunki ucieczki bywały różne, gdyż więźniowie nie tylko docierali do pobliskich Książenic, Leszczyn czy Kamienia, ale także m.in. do Czerwionki, Przegędzy, Ligodzkiej Kuźni, Golejowa, Ochojca lub Wilczy.

Kierunki ucieczki więźniów z Marszu Śmierci
Wielu mieszkańców tych miejscowości udzielało więźniom pomocy w formie udostępnienia odzieży, pożywienia i schronienia. Najwięcej uciekinierów ukryło się w Kamieniu. Pomoc jaką tam uzyskali była bardzo spontaniczna, a ochrona przed konwojentami często nieplanowana i improwizowana. W tym miejscu wymienić należy Gertrudę Kiezim, która ukrywała 28 więźniów oraz Marię Krause ukrywającą 25 więźniów. Na uwagę zasługują także poczynania Marii Rudzkiej - pielęgniarki, która nie tylko pomagała w opatrywaniu rannych uczestników „Marszu Śmierci” ale także przekazała im posiadane przez siebie leki. Do listy osób zasługujących na uznanie dopisać należy także: Ludwika Błachuta, Franciszka Witt, Barbarę Kluba, Pawła Drąszczyka i innych. Na szczególną uwagę zasługują także mieszkańcy Książenic, a w szczególności rodzina Jurytko. Bronisława i Brunon Jurytkowie w sposób heroiczny z narażeniem życia całej rodziny i całego dobytku ukrywali i karmili przez 8 dni 14 więźniów, którym udało się zbiec z prowadzonego w kierunku Rybnika konwoju. Schowani w należącej do państwa Jurytków stodole ludzie, uzyskali od nich także pożywienie i odzież. W 1991 roku rodzinę odznaczono wyjątkowym dyplomem i medalem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Inni Książeniczanie niosący pomoc zbiegłym uczestnikom „Marszu Śmierci” to m.in.: Marta i Jan Antończykowie, Zofi a Brzoza, Anna Hary, Krystyna Szyndler, Anna Szymala, rodzina Edmunda Szymury, Alojzy i Emilia Gańczorz, rodzina Buszków.

Marsz bez celu


Odpis z listu podpisanego przez uciekinierów, którzy ukrywali się u p. Jurytko
Pozostali więźniowie, którym nie udało się zbiec z kolumny lub świadomie pozostali w szeregach konwoju, dalej przemieszczali się w kierunku Rybnika, a następnie Raciborza. Z każdym dniem było ich jednak coraz mniej. Umierali na skutek wycieńczenia, chłodu, głodu lub też zastrzeleni przez któregoś z „opiekującego” się nimi SS-manów. Tylko na odcinku z Rzędówki do Raciborza życie straciło około 1000 więźniów. Ci, którzy dotarli do Raciborza, zostali skierowani do Dzierżoniowa. Tam grupa uczestników marszu w liczbie około 900 została rozdzielona. Część udała się w kierunku zachodnim do Wałbrzycha (nie dotarli do tego miasta, gdyż wcześniej zostali przejęci przez operujące w tamtych rejonach oddziały radzieckie), a pozostali do obozu koncentracyjnego Gross-Rosen w Rogoźnicy. Ostatecznie przybyło do niego 180 więźniów. 27 stycznia 2015 roku przypada 70 rocznica wyzwolenia KL Auschwitz – Birkenau. Jeden z więźniów nazwiskiem Henry Appel powiedział: Jest tylko jedna rzecz gorsza od samego Auschwitz... jeżeli świat zapomni, że takie miejsce istniało. Inny więzień, Primo Levi apelował: To się stało, a więc może znów się zdarzyć... może się zdarzyć wszędzie. Projektując przyszłość należy czerpać z mądrości historii, aby nie szkodzić ludzkości, pamiętając o największej jej wartości – życiu. Pomimo upływającego czasu Książeniczanie nie zapomnieli o okrutnych wydarzeniach ze stycznia 1945 roku. Mogiłę na miejscowym cmentarzu otoczono troską: mieszkańcy pielęgnowali na niej kwiaty, zapalali znicze i modlili się za „Bezimiennych”. Co roku dzieci i młodzież miejscowej szkoły podstawowej razem z nauczycielami odwiedzały grób i porządkowały go przed Dniem Wszystkich Świętych. W taki sposób w młodych ludziach trwała pamięć. W maju 2008 roku odbyła się uroczystość odsłonienia tablic, które zostały wykonane staraniem Instytutu Yad Vashem z Jerozolimy oraz parafii Niepokalanego Serca NMP. Na jednej tablicy znajduje się krótka historia tego wydarzenia w języku polskim, hebrajskim i angielskim, na drugiej tablicy wyryte są nazwiska osób pochowanych, które dało się odczytać w oparciu o odpisane numery obozowe. W uroczystości tej brali udział przedstawiciele ambasady Izraela z Warszawy, przedstawiciele Yad Vashem z Jerozolimy oraz krewni osób tam pogrzebanych, które były po raz pierwszy na grobie swoich krewnych. Książenicki cmentarz jest często odwiedzany m.in. przez zorganizowane wycieczki z Izraela, a także prywatne osoby - bliskich i krewnych osób spoczywających w mogile. Dla uczczenia pamięci ofiar, a także w hołdzie mieszkańcom Książenic, narodził się pomysł stworzenia tablic edukacyjnych oraz publikacji przybliżającej tamte okrutne wydarzenia. Pragniemy ocalić od zapomnienia ludzi i czyny, które naznaczyły te ziemie - to nasz obowiązek wobec kolejnych pokoleń, szczególnie w obliczu zbliżającej się 70. rocznicy Marszu Śmierci. Chcemy także ułatwić sam proces zwiedzania wszystkim odwiedzającym, turystom i miłośnikom historii.

"Jest tylko jedna rzecz gorsza od samego Auschwitz...
jeżeli świat zapomni, że takie miejsce istniało"